Mniej gadać, więcej robić

W ostatni piątek, kiedy w Warszawie prezydent Komorowski przyjmował właśnie defiladę wojska, miałem okazję do rozmowy ze znajomą matką piątki dzieci, która prowadzi rodzinny sklepik. Opowiadała mi o wrogości naszego państwa wobec polskich przedsiębiorców, których obciąża się podatkami wedle dowolnych interpretacji przepisów, na dodatek naliczając należności za lata wstecz. Z kolei firmy zagraniczne cieszą się wielką sympatią urzędników, którzy wręcz chronią ich interesy. – Ile jeszcze wytrzymamy w tym kraju? – pytała znajoma. – Czy nie pora zacząć myśleć już o emigracji?

Cóż miałem jej odpowiedzieć? Że „państwo polskie istnieje teoretycznie”, jak stwierdził szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz? To chyba każdy już widzi, żadne prężenie muskułów i udawanie, że jesteśmy “silni, zwarci, gotowi” nie pomoże. Co zatem pozostaje do zrobienia nam, którzy widzimy wartość w odrodzeniu naszej Ojczyzny i niekoniecznie chcemy emigrować?

Skoro państwo zawodzi, musimy sami organizować się na jak najniższym poziomie. Zamiast liczyć na instytucje, musimy sami wspierać siebie nawzajem. Skoro wolność słowa zaczyna być towarem coraz bardziej deficytowym, musimy budować krąg ludzi, z którymi będziemy mogli rozmawiać szczerze i w zaufaniu. Aby do tego dojść trzeba oduczyć się wiecznego malkontenctwa, podejrzliwości, upartego szukania tego co dzieli, zamiast tego co łączy. Jeżeli czyjeś zachowanie nam się nie podoba, to zwróćmy uwagę dyskretnie, a nie przed wszystkimi użytkownikami Facebooka. A jeszcze lepiej – zamiast skupiać się na cudzych niedostatkach, pracujmy nad wyplenieniem własnych. Tyle pięknych idei głosimy, a jak daleko nam do demonstrowania ich własnym życiem.

Kolejna sprawa to wychowanie młodzieży. Kto ma młodzież, ten ma przyszłość – to prawda znana od dawna. Jeżeli chcemy, aby nasz sen o Polsce się ziścił, musimy formować młode pokolenia. I to nie na konsumentów “ciepłej wody w kranie”, bo takich jest już pod dostatkiem. Potrzeba nam więcej ludzi, którzy świadomie chcą być Polakami, którzy chcą dla Polski pracować, a nawet ponosić ofiary. Zamiast kształcić nasze dzieci na “Europejczyków”, zamiast pogłębiać narodowe kompleksy i świętować klęski, szukajmy nowoczesnej i skutecznej formuły wychowania patriotycznego.

W tym wszystkim może pomóc nasze Stowarzyszenie Rodzin im. bł. Mamy Róży. Działamy jako inkubator dobrych pomysłów. Jeżeli chciałbyś robić coś dla dobra wspólnego – przyłącz się do nas.

Maciej