O dużych rodzinach mówi Wrocław

Zaproszeni do studia Radia Rodzina chcieliśmy powiedzieć dużo o dużych rodzinach. Wyszło o wszystkim po trochu: o polityce, stowarzyszeniach (Związku Dużych Rodzin 3+ i Stowarzyszeniu Mamy Róży), o kartach dużych rodzin, wsparciu starszych pokoleń i codziennych troskach.

A także – o radości. Bo gdzie dużo dzieci, tam jeszcze więcej radości.

Audycję z wdziękiem prowadziła Barbara Misiewicz.

Radio Rodzina – link do audycji – Czy duża rodzina to skarb?

 

O Mamie Róży w audycji Kierunek Rodzina

Kierunek Rodzina to koalicja pięciu matek wielodzietnych, które postawiły na rodzinę opartą na chrześcijańskich wartościach i chcą się podzielić swoimi doświadczeniami. Prowadzą one audycje na Wolnej Antenie Radia Wnet, a także stronę internetową.

Audycja z 24.10.2013 r. była poświęcona sytuacji sześciolatków posyłanych do szkół. Niesamowicie ciekawy materiał, który zainteresuje każdego rodzica dziecka w tym wieku. A na końcu audycji – wisienka – wywiad z Marceliną Meterą i Anną Zdort z naszego stowarzyszenia i zaproszenie na kolejne spotkanie warszawskiej Akademii Mamy Róży. Posłuchajcie!

Świetlica w Węgierskiej Górce

Udało się! Zaczęłyśmy!

W miniony wtorek, 22 października 2013 roku odbyło się pierwsze spotkanie świetlicy. Mamy, dzieląc się doświadczeniami  wypiły morze kawy i zjadły całą tacę ciasta 😉

Przyglądając się bawiącym dzieciom, z zainteresowaniem wysłuchały opowieści o Mamie Róży i poznały idee stowarzyszenia.

Jesteśmy umówione na kolejne spotkanie (wtorek 29.10.13 godz. 10-12.30) i liczymy, że będzie nas coraz więcej.

 

Święty spokój

Gdzie umęczeni codziennym hałasem rodzice wielodzietni będą mogli w spokoju wyciszyć się przez godzinę nie wysyłając własnych dzieci w kosmos? Nie –  nie jest to  zamknięta na cztery spusty łazienka. Wszyscy wiemy, że szepty maluchów czyhających pod drzwiami potrafią być w najwyższym stopniu irytujące.  Nie, nie jest to również własne łóżko o północy –  dziecięce bose nóżki regularnie co kilkanaście minut przypomną nam, że sen jest możliwy w najbardziej wymyślnych pozycjach. Przygnieceni kilkoma bezwładnymi ciałami  będziemy nad ranem oddychać  z trudem  – próbując ustalić czyja noga  odcina nam dopływ powietrza. Pudło.

Po urodzeniu trzeciego dziecka ze zdumieniem odkryliśmy, że jedyne miejsce, w którym dane jest nam się wyciszyć,  to kościół. Co za rewelacja! W kościele nie wolno biegać. W kościele nie wolno krzyczeć. W kościele nie wolno się bawić. Nie wolno też hałasować. Nie wolno jeść.  To naprawdę cudowna budowla. Absolutnie wspaniała. Do tego pozwala się w niej na wiele. W kościele wolno dziecku być grzecznym. Wolno też  siedzieć w ławce i słuchać Mszy. Wolno mieć złożone ręce. Wolno klęczeć. Chłopakom wolno służyć. Czego chcieć więcej?

Tak, rodzice wielodzietni odpocząć mogą jedynie na Mszy świętej,  nabożeństwie i adoracji. Im więcej mamy dzieci – tym bardziej jesteśmy o tym przekonani. A także – im bliżej  ołtarza umieścimy dzieci, tym łatwiej będzie im skupić się  i wyciszyć. Od dziesięciu lat okupujemy pierwsze ławki. Czasami musimy się  z nich nagle ewakuować  na zewnątrz, by do rozkosznego łobuza dotarło, że  kościół to nie miejsce dla wrzeszczących bachorów. Dzieci szybko się uczą. Jeśli ich  nie karmiliśmy na Mszy – nie zażądają od nas kanapki w jej trakcie. Jeśli nie poiliśmy ich soczkiem – nie poproszą o butelkę. Nie poproszą też o zabawkę, jeśli od początku będziemy im wpajać, że kościół to nie plac zabaw. Jeśli tylko damy im szansę, będą przez godzinę w skupieniu trwać ze złożonymi rekami i się modlić. Im częściej będziemy prowadzić je do kościoła, tym szybciej dostrzegą, ze to miejsce wyjątkowe i święte. Tam gdzie świętość, tam spokój.

Monika Kogut