Czy kochasz swoją parafię?

Kryzys Kościoła, spadek uczestnictwa wiernych w nabożeństwach, skandale z udziałem duchowieństwa. Wielu świeckich miota się w obecnej sytuacji, szukając arki, która pozwoli im bezpiecznie przetrwać wśród szalejących sztormów. Podaż nadąża za popytem – na rynku idei pojawiają się kolejni samozwańczy prorocy, którzy twierdzą, że potrafią zmusić fale do rozstąpienia się. Nietrudno znaleźć się w sytuacji, która niegdyś spotkała Koziołka Matołka: „I znów poszedł biedaczysko / po szerokim szukać świecie / tego, co jest bardzo blisko.” Nie powtarzajmy tego błędu. Kościół daje nam arkę, którą mamy w bliskiej okolicy, jest nią nasza parafia.

„Parafia jest określoną wspólnotą wiernych, utworzoną na sposób stały w Kościele partykularnym, nad którą pasterską pieczę, pod władzą biskupa diecezjalnego, powierza się proboszczowi jako jej własnemu pasterzowi.” – mówi Kodeks Prawa Kanonicznego. Wspólnota, proboszcz, biskup – to osie parafii. Wszystkie dotyczą ludzi, mogą być więc obarczone trudnościami we wzajemnych relacjach. Dlatego musimy wzbudzać w sobie miłość do parafii, aby móc skorzystać z dobra, które nam daje. Tylko wtedy ją poznamy i docenimy, kiedy zdołamy się wznieść ponad personalne uprzedzenia i konflikty, kiedy cudze niedostatki będą wywoływać u nas tylko pobłażliwy uśmiech, a nie oburzenie i obrazę.

Dzisiejsza uroczystość Epifanii pozwala określić trzy obszary działania, w których powinniśmy budować swoją miłość do parafii. Tak jak trzej królowie, my także możemy złożyć dary Chrystusowi, który jest w niej obecny w Najświętszym Sakramencie, Słowie Bożym i wspólnocie.

Kadzidło – modlitwa. To absolutna podstawa działania. Jeżeli ktokolwiek w parafii Cię denerwuje, módl się za niego. Możliwe, że zauważasz różne błędy i niedoskonałości. Nie powinieneś ich rozpamiętywać i komentować. Po prostu dodaj kolejną intencję.

Złoto – pieniądze. Bądź szczodry, nie zapominaj, że Ty także odpowiadasz za materialny byt parafii. Jeżeli ograniczasz się do wrzucenia dwuzłotówki na tacę, to nie dziw się potem, że kościół jest nieogrzany. Korzystaj z tacy, czy skarbonki, jako okazji do jałmużny, która przybliża Cię do Boga. Nie bój się włożyć tam wszystkiego, co masz w portfelu. Jeżeli parafia czegoś potrzebuje, po prostu to kup, jakby chodziło o Twój własny dom.

Mirra – lekarstwo. Gdziekolwiek Twoja parafia jest atakowana – broń jej. Nie tylko przed hunwejbinami ze Strajku Kobiet, także przed obmową i oszczerstwami. Reaguj na napaści, które biorą na cel duchowieństwo, niesprawiedliwie oskarżają księży o pedofilię, pomawiają biskupów czy papieża. Atakującym chodzi o zniszczenie autorytetu hierarchii Kościoła, zastraszenie duchownych i zniechęcenie mężczyzn do wyboru stanu kapłańskiego. Jeżeli jako świeccy nie będziemy reagować, kryzys powołań będzie się tylko pogłębiał.

Maciej

PS. Dziękuję ks. Januszowi za zainspirowanie dzisiejszą homilią do napisania tego tekstu.

Obraz Dorothée QUENNESSON z Pixabay