Jak się modlić w zgiełku dnia?

– Musiałbym wstawać równo ze słonkiem aby tak się modlić – ten komentarz w forumowym wątku o modlitwach pokazuje, że w rodzinie wielodzietnej, wśród tysiąca spraw, nie jest łatwo odpowiedzieć na wezwanie „Nieustannie się módlcie” (1 Tes 5, 17). A jednak nasze obowiązki stanu nie powinny być wymówką i mając dużą rodzinę tym bardziej powinniśmy starać się znaleźć czas na modlitwę. Jak tego dokonać? Opiszę na własnym przykładzie, z pewnością mocno niedoskonałym.

Moja codzienna modlitwa to przede wszystkim modlitwa w języku łacińskim. Dlaczego taka? Bo łacina to nie tylko znak jedności Kościoła, ale też ogromna spuścizna przeszłych pokoleń, z której można skorzystać. W tym przypadku – przepiękne melodie,  na które można śpiewać na przykład modlitwy Różańca św. Śpiewając jest mi dużo łatwiej skupić myśli i unikać rozproszeń. Ale zacznijmy od początku dnia. Kiedy jadę z dziećmi samochodem, aby porozwozić je po szkołach, wspólnie odmawiamy modlitwy poranne. Każdego dnia inne dziecko odczytuje je z modlitewnika, przestrzegając rytuału, który na tę okoliczność stworzyliśmy. Te modlitwy pozwalają nam „ustawić się do pionu” i przypominają, co powinniśmy w ciągu dnia robić, a czego unikać.

Anioł Pański staram się odmawiać nie tylko w południe, ale też z samego rana (godz. 6) i wieczorem (godz. 18). Śpiewaną wersję można znaleźć tutaj na YouTube. W łacińskiej wersji Różańca św. mam do wyboru dwie melodie dla Pozdrowienia Anielskiego. Jedna jest bardziej marszowa, druga spokojniejsza. Zbieram więc wolne chwile rozrzucone w ciągu dnia i wypełniam je różańcowymi paciorkami. To zaskakujące, jak wiele czasu można poświęcić na modlitwę, jeżeli człowiek nie będzie w tym czasie słuchał radia, rozmawiał przez komórkę, albo… jadł. Jeżeli prowadzę samochód, pozwalam sobie na odrobinę gadżeciarstwa – różańcową aplikację na ajfona. Ma ona tę zaletę, że pozwala zachować swobodę rąk i sama „pamięta”, na której modlitwie się skończyło.

Kiedy jeszcze można się modlić? Naturalnie przed posiłkami. Tutaj także mamy do dyspozycji śpiewaną modlitwę po łacinie, w której prowadzący dialoguje z pozostałymi domownikami.  Na zakończenie dnia pozostaje pacierz wieczorny. Najlepiej wspólny, przy zapalonej świecy, choć nie zawsze tak się udaje.

Maciej