Półnadzy ludzie pomalowani na czarno, pejcze, kneble, skórzane rzemienie. Na innym zdjęciu mężczyzna pluje w otwarte usta innego. Do tego pseudonaukowe opisy czynności seksualnych, najczęściej w oczywisty sposób zboczonych. Żeby otworzyć tę publikację na stronie Issuu.com trzeba zaznaczyć, że jest się osobą pełnoletnią. Ale jest też inna metoda, aby ją zobaczyć. Wystarczy być kanadyjskim nastolatkiem, przyjść do szkoły i dostać ją do ręki na zajęciach z edukacji seksualnej. Folder wydała organizacja zajmująca się profilaktyką AIDS wśród sadomasochistów. A że uczniowie nimi nie są? Nic straconego. Już edukatorzy zadbają o to, aby lepiej znali dewiacyjne zachowania seksualne, niż daty z historii swojego kraju.
W Polsce szkoły realizują program edukacji seksualnej typu A – dzieci są wychowywane do odpowiedzialności i abstynencji seksualnej, czystości przedmałżeńskiej i wierności małżeńskiej. Ale władze już przebierają nóżkami, aby wspólnie z lewactwem wprowadzić edukację typu B – biologistyczną, pozbawioną wartości etycznych. Ten typ zachęca młodzież do eksperymentowania, a tym samym do wczesnej aktywności seksualnej. Stąd promocja antykoncepcji, zboczeń seksualnych, nastawienia wyłącznie na kolejne doznania. A w tle – walka z nauczaniem moralnym Kościoła, którego nie da się pogodzić z takim stylem życia i które wiele nastolatków zapewne odrzuci.
Jeżeli nie chcemy mieć w Polsce drugiej Kanady, gdzie rodziców zmusza się do akceptowania krańcowej demoralizacji ich dzieci w szkołach, buntujmy się póki czas. Znamy tych polityków, którzy choć modlą się pod figurą, to bez wahania nam taki system wprowadzą. Zatrzymajmy ich kartą wyborczą.
Maciej