Późna aborcja Alfiego Evansa

Wiele osób nie może zrozumieć postępowania brytyjskich lekarzy i sędziów, którzy z determinacją dążą do tego, aby chory chłopiec został zamordowany. Wydawać by się mogło, że skoro szpital w Liverpoolu nie potrafi mu pomóc, to można go przewieźć w inne miejsce i kontynuować leczenie. Czemu odmawia mu się prawa do swobodnego przejazdu między krajami UE, które przysługuje każdemu z nas?

Jeden z sędziów oświadczył, że pozbawienie Alfiego życia „jest w jego najlepszym interesie”. Przypomina to retorykę feministek, które bronią możliwości zabijania chorych dzieci w okresie prenatalnym. Można odnieść wrażenie, że lekarze starają się teraz wykonać na Alfim wyrok śmierci, który ominął go wcześniej z powodu braku diagnozy jego choroby. Z ich punktu widzenia nie jest problemem to, że nie potrafią chłopca wyleczyć, ale że pozwolili mu tak długo żyć.

Chore dzieci to „obciążenie społeczeństwa”, są „psychicznie martwą” „pustą wydmuszką istoty ludzkiej”, a ich zabijanie jest „użyteczne dla społeczeństwa”. To nie hasła z Czarnego Marszu, choć brzmią podobnie. To słowa niemieckich profesorów, którzy ukuli hasło „życie niegodne życia”, przyjęte potem przez nazistów jako podstawa doktryny eugenicznej i rasistowskiej. „Uśmiercanie z litości” zaczęło się od chorych, a potem objęło osoby uważane za „nieczyste rasowo” – także Polaków.

Przed szpitalem, w którym więziony jest Alfie Evans, zawisła biało-czerwona flaga przyniesiona przez demonstrantów. Dramat chłopca uświadomił wielu naszym rodakom, że wciąż jesteśmy narodem św. Jana Pawła II. Podczas, gdy świat zachodni pogrąża się w barbarzyństwie, naszą misją jest obrona wartości, na których zbudowano cywilizację europejską.

Maciej