Pełna konspiracja

Świetlica Mamy Róży w Rybniku ma się dobrze. Okazuje się, że w dobie komputerów i wszechobecnego internetu najlepiej działa poczta pantoflowa. Spotkania mam odbywają się od końca września w salkach parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Spotykamy się co wtorek, lub co drugi wtorek od 10-12. Rozmawiałyśmy o pieluchach wielorazowych, chustach, zagrożeniach duchowych, dobrych książkach, zdrowym żywieniu, bł. Zelii i bł. Róży, Mariannie Popiełuszko (na to spotkanie ściągnęło wiele rybniczan), Teresie Tomeo i piernikach. Nauczyłyśmy też nasze dzieci filcowania okropnie niebezpiecznymi igłami. Ksiądz proboszcz opowiedział mamom fabułę „October baby” – więc już nie będzie tyle frajdy z wspólnego oglądania w najbliższą niedzielę. W ciągu dwóch miesięcy jeden cudny noworodek zamienił się w słodkiego niemowlaka, jedna z mam urodziła maleństwo, a kolejna się szykuje. Na najbliższym spotkaniu (tym razem 18 XII) będziemy razem z dziećmi przygotowywać ozdoby świąteczne i rozmawiać o właściwym przygotowaniu się do Świąt Bożego Narodzenia. A potem o prezentach. W nowym roku zaś będziemy wspólnie kolędować i spotkamy się z panią onkolog, która nie boi się rozpowszechniać prawdy o raku szyjki macicy. Dzieci od stycznia będą uczyły się gry na instrumentach muzycznych. Właściwie internet nie jest nam potrzebny. Ale o tym cicho sza…